Moja przygoda z jogą rozpoczęła się kiedy miałam 20 lat plus…

Wtedy nie była to moja ulubiona forma aktywności…

Za każdym razem wykonując jakąś bardziej skomplikowaną pozycję modliłam się w duchu, aby kość nie opuściła jednak mojego stawu…i aby nie musiał odkręcać mnie chirurg-ortopeda…ale ponieważ mój studencki kręgosłup błagał o wytchnienie, chodziłam uparcie…

Pewnego dnia, na zajęcia przyszła korpulentna kobieta w wieku podeszłym (czyli był to pewnie mój obecny wiek…) Oznajmiła dyskretnie, że to jej pierwsze wejście na matę…Spojrzałam na nią oczami pełnymi czułości…Kiedy jednak gładko i błogo wchodziła w każdą pozycję, moja czułość szybko utopiła się we własnej głębi, zostawiając na powierzchni wir niedowierzania, zazdrości i podziwu…O TY kokietko – pomyślałam…

20 lat później wszystko stało się jasne…Moja sąsiadka nie była kokietką, a osobą o konstytucji Kapha!

Ulepiona z ziemi i wody Kapha jest duża, ciężka, solidna,stabilna, ale też giętka, miękka i płynna…Panie, u których przeważa ta energia mają zwykle obfite, kobiece kształty…bo Kapha gromadzą…I tak jakich domy bywają pełne rodzinnych zdjęć, kolorowej przedwojennej porcelany, dziecięcych rysunków i magnesów na lodówce…tak ich ciała, też bywają pełne – pełne wody i tkanki tłuszczowej…

Kapha mają bardzo wolny metabolizm i tendencję do nadwagi…Jeśli  jednak myślicie, że to one najczęściej siedzą w gabinecie dietetyka, bardzo się mylicie…ale jeśli już usiądą, często słyszę z ich ust: Co robić, aby wyglądać jak pani? I wtedy kolejny raz opowiadam o niedźwiedzicy – pięknej, silnej, majestatycznej , która sprawnie biega, pływa i wspina się na drzewapo ukochany miodek (tudzież turystę)… i nigdy w życiu nie przyjdzie jej do głowy, żeby stać się wystraszoną  SARNĄ…

Porównywanie się do innych, irracjonalne wymagania względem własnej sylwetki, testowanie kolejnych diet-cud, po których spektakularnym efektem jest jedynie ten jo-jo…to postawy, których korzenie często sięgają dzieciństwa. Dzieci, u których dominuje Kapha zwykle nie sprawiają większych problemów. Są spokojne, ładnie śpią i pięknie jedzą. Problem zaczyna się kiedy ich wygląd stoi w sprzeczności z wyobrażeniem rodziców np. mamy Pitta , a potem rówieśników, a potem norm społecznych, które, o ironio, największą (u)wagę przywiązują do braku wagi… Kiedy od najmłodszych lat zabierane jest z twoich rączek jedzenie z komunikatem…”Nie, nie, ty już nie możesz…popatrz, Ania nie ma takiego brzuszka jak ty, idź pobiegaj z Filipkiem, przyda ci się troszkę ruchu…

”Będąc dorosłą, pytasz rozpaczliwie tą Anię, co zrobić, aby być tak chuda jak ona, a Filipka szczerze nie znosisz, bo kolejny raz przysyła ci przypomnienie o zajęciach fatburning, na które i tak przenigdy nie pójdziesz…Jedyne ukojenie daje kubek ciepłego, słodkiego mleka – smak, który przenosi cię w czułe, i jeszcze nie aż tak wymagające, mamine ramiona… i ciasto drożdżowe – pulchne i pachnące…takie jak u ukochanej babci, która jako jedyna, bezkarnie podsuwała kolejne kawałki, nazywając cię swoim cherubinkiem…

Nie muszę wspominać, że nabiał, cukier, drożdże, mąka jeszcze bardziej dociążą Kapha, spragnioną, tak naprawdę, jedynie sporego kubka ciepłej akceptacji…Bardzo często zdarza się, że Panie Kapha pomimo swojej „solidnej” sylwetki są metabolicznie zdrowe, a wszystkie parametry świecą na zielono! Tkanka tłuszczowa rozłożona jest równomiernie na całym ciele i jest to tkanka tłuszczowa podskórna ( dużo mniej niebezpieczna od trzewnej, o której pisałam przy okazji doszy VATA), a pod nią są silne mięśnie.  Jedynego „odchudzenia” wymagają fałdy wdrukowanych programów…bo w naszych „chudych” czasach, gdzie próżno szukać adorującego pędzla Rubensa, Panie Kaphamają pod górkę, a one z natury, co tu dużo mówić, za górkami nie przepadają….

Kapha nie lubi marnowania… głównie jedzenia, ale też energii…(i nie do końca chodzi tu o ochronę środowiska…) Jeśli może wybrać auto, lub pójść pieszo, wybierze auto; jeśli ma wybrać drzemkę popołudniową,lub spacer, wybierze drzemkę; jeśli ma wybrać pracę gońca, lub księgowej, wybierze…

Wiele osób o przewadze tej doszy „utyka” w swoim życiu i faktycznie można mieć wrażenie, że zaczyna tyć od samego patrzenia na jedzenie, które w efekcie staje się ich jedyną rozrywką…kupowanie, przygotowywanie, konsumowanie…  Zastoje w ciele i umyśle powodują sporą nadwagę, lub otyłość , a te: insulinooporność ,cukrzycę typu II, problemy kardiologiczne, guzy, cysty, skłonność do cellulitu, silne gromadzenie Ama, bo tłuszcz zatrzymuje toksyny, choroby autoimmunologiczne , depresje itp. Jako dietetyczka wiem, że niełatwo pracować z Kapha… jeśli w ogóle zdecydują się przyjść… Mają skostniałe poglądy, często modyfikują protokoły żywieniowe twierdząc, że przecież od jednego ziemniaczka jeszcze nikt nie umarł; trudno zmienić ich przekonania, bo przecież wszyscy mówią, że śniadanie, to absolutny musteat; a jeszcze trudniej zachęcić do ćwiczeń fizycznych, bo joga zatyka, a fitness przytyka…Często silnie poturbowane w kontekście obrazu własnego ciała, który to obraz zero-jedynkowo przekładają na poczucie własnej wartości (zaburzenia odżywiania – bulimia)… w efekcie umęczone i samotne już nawet nie walczą z wiatrakami, tylko siedzą zrezygnowane w ich cieniu …siedzą i jedzą…Z drugiej jednak strony, wiem jak bardzo warto próbować, a ajurwedyjskie podejście ogromnie w tym pomaga… Bo z Kapha jest jak z tą „Lokomotywą”…Najpierw powoli jak żółw ociężale…ospale …z mozołem…Lecz kiedy Kapha już zacznie, staje się niezłomna i zdeterminowana i…kręci się, kręci się koło za kołem i biegu przyspiesza i gna coraz prędzej…Kapha zaczyna rozumieć swoje ciało, doceniać systematyczny trening, dostrzegać, że dla niej, w temacie jedzenia mniej znaczy więcej i…gładko tak, lekko tak toczy się w dal…Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana…lecz silna, świadoma siebie, osadzona w dobrych nawykach początkująca wegetarianka, której sarny kompletnie już nie obchodzą…nawet w kontekście przekąski…

Reasumując…co predysponuje Kapha do problemów wagi ciężkiej:

  • budowa ciała
  • regularny, niepowściągliwy apetyt
  • brak aktywności fizycznej
  • nieskuteczność diet i efekt jo-jo
  • skłonność do „przesypiania” problemów
  • brak otwartości na zmiany
  • mylna interpretacja sygnałów głodu/sytości
  • wymagania kulturowe, kult szczupłej sylwetki
  • ciąża ( mamy Kapha są niezwykle opiekuńcze, przedkładają potrzeby dziecka nad swoje, często ciąża jest momentem krytycznym w wadze, przybierają silnie ,ale brak czasu i determinacji nie pozwala na powrót do dawnego stanu)

Ania Malok PoWolnośćJedzenia

Konsultantka Ajurwedy, psychodietetyczka, doradca żywieniowy