Czasem dzieje się nam tak, że nieszczęścia nie tylko chodzą parami, ale wręcz sypią się lawiną. Nazywamy to puszką Pandory 😉 Nieprzewidziane trudności, niekończące się smutki i kłopoty. Coraz trudniej, coraz zimniej, coraz ciemniej. Ręce opadają, liście opadają, robi się ciężko.
Lub po prostu jest tak sobie, ani szczególnie dotkliwie źle, ani jakoś specjalnie dobrze. Szara linia ciągła.
Albo jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Czekamy na cieplejszy podmuch wiatru. Czekamy przyczajeni na jakąś falę, która wzniesie nas jak surfera, mega wysoko i radośnie.
I wtedy nadchodzi 4 listopada (w tym roku, bo to święto ruchome) i możemy symbolicznie pożegnać to, co było dla nas ciężkie, co wnosiło ciemność i wraz z hinduskim świętem Diwali powitać światło.
NADCHODZI DIWALI, CZY MASZ W SOBIE MIEJSCE NA ŚWIATŁO I SZCZĘŚCIE ?
Diwali jest zwane także Dipawali, co dosłownie oznacza „rząd lamp” (dipa = lampa oraz awali = rząd). A dipa, lampka, zobacz, to taka jak ta na zdjęciu u dołu. Czasem niepozorna, czasem bogato zdobiona, gliniana, pięknie rozświetlona.
Diwali nie jest obchodzone tak samo w całych Indiach, ale trwa zwykle pięć dni. Pierwszy to Dhanteras, 2- Naraka Chaturdasi, 3- Lakshmi Puja, 4- Padwa, 5- Bhai Duj.
Najważniejszym dniem obchodów jest dzień trzeci – Lakszmi Puja, w którym rodziny gromadzą się na specjalnej ceremonii (Puja) czyli modlitwach do bogini Lakszmi. Przed domami i w domach zapalane są te małe gliniane lampki na powitanie Lakszmi i tym samym zaproszenie do życia szczęścia, dobrobytu.

Dwa lata temu miałam okazję świętować Diwali w Indiach, w małym miasteczku na południu, w Dharamsala. Przez kilka dni mogłam zorientować się, że to święta rangi naszego Bożego Narodzenia.
Całe miasteczko już kilka dni przed jest szykowane i obwieszane flagami – jak na zdjęciu.

W dzień Lakszmi Puja zapalane są lampki (ten biały olbrzym na zdjęciu pośrodku to świeczka przywieziona z Polski, teraz wśród nowych hinduskich koleżanek 😊).

Najpierw odbywa się ceremonia Puja a potem zaczyna impreza, z duuuuużą ilością naprawdę ulepkowo słodkich, pysznych słodyczy, o takich:

Do późnej nocy na niebie rozbłyskują kolorowe fajerwerki. Diwali to w końcu radość ze zwycięstwa dobra nad złem i światła nad ciemnością.
A więc zamknij szczelnie puszkę Pandory. Jeśli taką masz. Smutki i kłopoty won. Zamachnij się i wywal puszkę daleko, nawet dalej niż do sąsiada.
Otwórz zamiast tego puszkę Lakszmi (wiem, nie istnieje taka, ale przecież puszka Pandory też nie istniała, dopóki jej nie wymyślili 😉 )
Niech otuli Cię światło, dobrobyt i radość. Znajdź symboliczne miejsce w swoim ciele, w którym będziesz przechowywać to wszystko. Połóż swoje dłonie w tym miejscu i poczuj bijące ciepło, delikatny płomień Lakszmiowej lampki. To może być każde miejsce, to może być Twoje serce, Twój osobisty kominek światła.
Niech wydobywa się ciepłą mgiełką i delikatnie robi Ci dzień.
I tak codziennie, przez jakiś czas 😊Bo wiadomo, że w życiu bywa różnie. I bez ciemności nie moglibyśmy przecież docenić światła.
Wspaniałego, pełnego światła Diwali !!!
PS. Diwali świętują nawet żele pod prysznic w naszej najpopularniejszej drogerii. Każde święta przemijają, więc to słusznie edycja limitowana ;-P

Autorka:
Nika Borowska
Jak zawsze czyta się z zaciekawieniem co będzie dalej ,niezwykle ciekawy artykuł można choć na chwile przenieść się w magiczne miejsce o poznać tradycje😁.Z niecierpliwością czekam na więcej …..🌅🙏!!!!!!